Tour de Zakopane dobiegło końca. Podsumowując wyprawę uważam, że było warto. Góry uczą pokory i nas też nauczyły jej pokonując słynną Przełęcz Krowiarki, która jest 1000 m.n.p.m i trzeba się wspinać  16 km podjazdem  pod kątem 10 stopni. Nauczyliśmy się walczyć ze swoim organizmem, bólem i słabościami. Zjeżdżając z niej osiągnąłem 76km/h i mam rekord maksymalnej prędkości, obroniłem koszulkę najlepszego górala. Walczyłem cały czas w trakcie jazdy  z bólem obu kolan, które zaczęły mnie boleć po pierwszych 40 km. Cały czas podtrzymywał mnie Traumon i Ketonal. Pierwszy etap liczył 250km, drugi 180km, a trzeci 110km. Pierwszy był długi ale jednak najcięższy był ostatni etap, który pokazał kto potrafi naprawdę jeździć.

Galeria zdjęć: